Policjant i koza
Facet widzi policjanta
prowadzącego na sznurku kozę.
- Dokąd prowadzisz tego barana?
- To nie baran, to koza!
- Nie do Ciebie mówiłem!
Jasio i koza
Pani zadaje klasie takie zadanie:
- Dzieci, w domu narysujcie jakiś
ładny rysunek.
Następnego dnia sprawdza pracę
domową, więc prosi do siebie 3 osoby żeby wystawić im ocenę:
- Poproszę do siebie Małgosię,
Pawełka i Jasia.
Dzieci ustawiają się w małą
kolejkę do pani.
- Małgosiu dostajesz 5.
- Pawełku dostajesz 4.
- Jasiu dlaczego nic nie
narysowałeś?
- Ależ narysowałem proszę Pani.
- To dlaczego kartka jest pusta?
- Bo koza zjadła całą trawę i
poszła dalej.
- A to ciekawe, ale powinno
chociaż zostać piękne błękitne niebo.
- To też zjadła wie pani jakie są
kozy.
- No dobrze 3 Jasiu.
Koza, turyści i szyna
Jedzie sobie facet drogą, patrzy
a na łące taka ogromna dziura!
Wysiadł z samochodu, podszedł
popatrzył z bliska - ale wielka!
Znalazł jakiegoś kamienia i
wrzucił do środka żeby sprawdzić czy głęboko. cisza.
Poszukał, znalazł większy głaz.
Wrzucił. Cisza.
Zatrzymał jakiegoś kolesia na
drodze, poszukali, znaleźli duży głaz. Wrzucili i znowu cisza.
Poszukali dalej, znaleźli jakąś
szynę, wrzucili. Cisza.
Przysiedli obok dziury i myślą.
Nagle patrzą, biegnie koza i jakoś dziwnie podskakuje i wskakuje do dziury.
Nagle przybiega pasterz i mówi do nich:
-Gdzie moja koza!?
-Jaka koza?
-Taka zwykła biegała sobie tutaj!
Gdzie ona jest!?
-Wskoczyła do dziury.
-Jak to k***a wskoczyła!?
-No, wzięła i skoczyła.
-Jak ona mogła skoczyć do dziury,
skoro była przywiązana do szyny!?
Rabin, Żyd i koza
Przychodzi biedny Żyd do rabina i
prosi o radę:
Oj, mądry Rebe, pomóż mi. To moje
życie takie ciężkie: mieszkam w niewielkiej chatce z żoną, czwórką dzieci,
babcią, dziadkiem i jeszcze teściową. Już się zupełnie nie mieścimy w tej małej
izdebce. Oj pomóż, mądry Rebe...
Na to Rabin powiada:
Słyszałem, że masz w obórce
kozę?...
- Tak Rebe, mam jedną kozę, co
daje mleko, którym karmię dzieci.
- To ją teraz sprowadź do domu -
mówi rabin.
Rebe, Rebe, co ty mówisz?... Ja,
żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i jeszcze koza?... To jak ja teraz będę
mieszkał?...
Ale rabin był nieubłagany -
musisz wprowadzić sobie kozę do domu!!
Za parę tygodni rabin spotyka
tego Żyda i pyta się:
- A co tam Icek u ciebie?
Oj Rebe. Teraz to już zupełnie
nie da się żyć w domu. Ja, żona, czwórka dzieci, żona, teściowa, dziadek i jeszcze
teraz ta koza. To już nie jest życie.
Na to rabin powiada:
- To zabierz kozę z powrotem do
obórki.
Za niedługo rabin jeszcze raz
spotyka Żyda i pyta się go:
Jak tam Icek, w twoim domu?...
- Oj, Rebe. Jakiś ty mądry! Jak
my teraz mamy w domu dużo miejsca. Świetnie mieścimy się w tej izdebce - ja,
żona, czwórka dzieci, żona, teściowa i dziadek. Oj jakiś ty mądry, Rebe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz